2010-02-25

Tłusty czwartek

Stoję na przystanku. Jest brzydka pogoda: zimno przeszywa do szpiku kości, wieje wiatr, pada śnieg. Marzę o ciepłym autobusie, który już dawno powinien przyjechać i zabrać do celu. Oprócz mnie na przystanku stoi tylko starsza kobieta, wokół żywej duszy nie widać. Któż chciałby wychodzić z domu w taką pogodę?

Wyglądam autobusu. Jestem wpatrzony w miejsce na horyzoncie, w którym powinien się pojawić żółto-czerwony pojazd. Nic. Obracam głowę w drugą stronę, bo już mi zdrętwiała od tego ciągłego wygięcia w jednym kierunku. Z drugiej strony szybkim, nerwowym krokiem zbliża się mężczyzna z reklamówką pełną zakupów. Śnieg sypie mu prosto w twarz.

Zbliża się, zaraz będzie mijał przystanek. Wtem przystaje i z niemałym wyrzutem pyta kobietę stojącą ze mną pod wiatą: - Pani też tak chłopa wysyła do sklepu?!

Kobieta zdziwiona pytaniem nic nie odpowiedziała. Właściwie nie dał jej odpowiedzieć ów mężczyzna, który zaraz dodał: - W taką pogodę do sklepu. Co to jest? Do sklepu chodzi? A ta sobie siedzi w domu! Pani też tak swojego traktuje?

- Przynajmniej się pan dotleni - rzuciła kobieta.

- Dotleni... Dotleni...

2010-02-23

Brudna bułka

W małym osiedlowym sklepiku kobieta kupuje drugie śniadanie do pracy: drożdżówkę, batonika, mały napój.

- I jeszcze trzy bułki poproszę - mówi do sprzedawcy. Ten sięga po pieczywo, wkłada do plastikowej torebki i podaje klientce. W tym momencie reklamówka wyślizguje się z rąk mężczyzny i spada na ladę. Jedna z bułek potoczyła się po stole i spadła na zabrudzoną błotem i roztopionym śniegiem podłogę.

- Och, przepraszam! - zawołał sprzedawca - Już pani wymienię bułeczkę. Już wymieniam.

- Nie, nie trzeba! - zawołała kobieta podnosząc z podłogi pieczywo - Na prawdę nie trzeba.

- Ależ proszę, wymienię pani, przecież brudna jest - nalegał sprzedawca trzymając w ręku nową bułkę.

- Nie, na prawdę nie trzeba - wzbraniała się kobieta - Wezmę tą. W porządku.

- Ale za darmo pani wymienię. Proszę - sprzedawca mimo oporów klientki sięgał do plastikowej torebki, żeby zabrać brudną bułkę.

- Nie trzeba! - obstawała przy swoim kobieta - Ta bułka nawet nie jest dla mnie, jest dla kolegi... którego z resztą nie lubię.